Kawa lekarstwem na depresję

Życiodajny napój pity o poranku, w południe, wieczorem, a także w nocy. Przyrządzany na przeróżne sposoby, z dodatkiem mleka, syropów, miodu i czekolady. Stawiający na nogi lekarzy i kierowców, osoby pracujące wiele i o późnych porach, a także studentów chcących efektywnie przygotować się do sesji akademickiej. Dyskusje na temat kawy nie ustają, a zwolenników i przeciwników wciąż przybywa. Jakie są zatem argumenty, aby jednak zaakceptować kawę jako napój potrzebny i korzystnie wpływający na nasz organizm? Przede wszystkim – pobudza. Osobom o niskim ciśnieniu, czy prowadzącym nieregularny tryb życia np. pracującym zmianowo kawa pomaga przysłowiowo „rozruszać się” i stanąć na nogi. Dzięki dużej zawartości kofeiny mózg zaczyna efektywniej pracować, a my mamy wrażenie wypoczętych. Pamiętajmy, że jest to małe oszukaństwo, a kiedy kawa przestanie działać ponownie zaczniemy odczuwać zmęczenie, być może nawet ze wzmożoną siłą. Co ciekawe jednak kawa jest nazywana powszechnie dostępnym antydepresantem. Angielscy naukowcy po obserwacji 50 tys. kobiet i zbadaniu ich preferencji kawowych stwierdzili, że te pijące kawę zdecydowanie rzadziej mają problemy z obniżonym nastrojem. Dobrze przyrządzona i o wysokiej jakości ziaren kawa zawiera antyoksydanty, pozytywnie działające na nasz węch aromaty, a także przyspiesza przemianę materii.