Jej marzenie o doktorze

Jej marzenie o doktorze

Karolina od najmłodszych lat bawiła się jedynie zabawkami związanymi z zawodem lekarza i miała wszystkie przyrządy, które nosiła sobie pielęgniarka. Mówiła o sobie „doktor Linka”. Rodzice nie mieli z nią żadnego problemu, kiedy trzeba było iść na wizytę do lekarza czy to pediatry czy dentysty. Nie bała się także chirurga, który musiał poskładać jej rękę, kiedy złamała ją na huśtawce koło domu. W gimnazjum żałowała, że w jej mieście nie ma liceum z profilem medycznym tak jak w innych miastach. Nie chciała wyjeżdżać ze swojego rodzinnego miasta już w liceum dlatego wybrała klasę o profilu biologiczno-chemicznym. Wiedziała, że jeśli sobie w niej dobrze poradzi bez problemu dostanie się na studia. Starała się już od pierwszej klasy, chodziła na korepetycje, które później zaowocowały w prawie stuprocentową maturę ze wszystkich przedmiotów. Karolina dostała się na wymarzoną medycynę do miasta oddalonego od rodzinnej miejscowości kilkaset kilometrów. Wiedziała jednak, że jest to dla niej wielka szansa. Na studiach uczyła się bardzo dobrze, interesowały ją wszystkie zajęcia. Od zawsze lubiła także dzieci, dlatego wybrała specjalizację z pediatrii a pierwsze praktyki odbyła w wojewódzkim szpitalu na oddziale dziecięcym. Po studiach dostała pracę na tym samym oddziale i spełniło się jej największe marzenie.